lut 25 2009

Emocje piłkarskie


Komentarze: 5

Piłka nożna jest śmieszna. Człowiek całymi dniami czeka na jakiś wielki mecz. Liga Mistrzów. Pojedynek na szczycie. Lider ligi angielskiej przeciwko liderowi ligi włoskiej. Starcie tytanów. W obu drużynach aż roi się od gwiazd światowego futbolu. Każdy zarabia w ciągu jednego dnia tyle, co ja przez cały rok. Gazety i portale internetowe rozpisują się o tym, jak wielkie widowisko to będzie. Statystycy zasypują nas tonami bezużytecznych informacji. Twierdzą, że 13% bramek strzelonych przez jedną z drużyn pada po zagraniu lewą nogą przez zawodnika z numerem nieparzystym, pomiędzy szóstą i szesnastą minutą meczu. Komentatorzy podgrzewają atmosferę. Dziennikarze prześcigają się w wyszukanych metaforach i porównaniach. Na stadionie zasiada 90 tysięcy rozwrzeszczanych i doprowadzonych do histerii kibiców. Patos bije na głowę przemówienie inauguracyjne prezydenta Stanów Zjednoczonych. Człowiek jest podniecony tym bardziej niż ewentualną randką z Jennifer Aniston. Kupuje sześciopak piwa i rozemocjonowany okupuje dogodne miejsce przed telewizorem już na godzinę przed meczem. Potem rozbrzmiewa gwizdek i nic się nie dzieje. Przez 90 minut bezwładna kopanina. Żadnych bramek, żadnych strzałów na bramkę. Zamiast efektownych akcji kiks za kiksem. Piłkarze, zarabiający miliony i rozbijający się Ferrari nie potrafią prosto kopnąć piłkę. Z boiska wieje totalną nudą, a poziom przypomina polską Okręgówkę. Zawodnicy nie potrafią opanować nerwów. Wszystkie przedmeczowe prognozy nie sprawdzają się. Miało być masę bramek, a nie ma żadnej. Drużyna A miała atakować, ale nie atakuje. Drużyna B występuje w rezerwowym składzie, ale tego nie widać. W ogóle nie wiadomo za bardzo co się dzieje. Po kolejnym koszmarnie nieudanym zagraniu zaczynasz wiercić się na fotelu i stwierdzasz, że ktoś najwyraźniej nabija cię w butelkę. Z braku emocji zaczynasz się skupiać na rzeczach pozasportowych. Np. na urodzie piłkarzy. To jest jednak możliwe jedynie, gdy występują piłkarze włoscy. Wszyscy pozostali nie są zbyt ładni, a już szczególnie nieładni są Anglicy. Przynajmniej od czasu gdy David Beckham wyjechał za ocean. Np. w zespole Manchesteru United ładny jest tylko jeden Bułgar. Zresztą moim zdaniem bardziej interesujący są trenerzy niż piłkarze. Bo jakoś spoceni goście, którzy zajmują się jedynie bieganiem za piłką, kopaniem innych po kostkach i leżeniem na murawie, nie wydają mi się osobiście specjalnie interesujący. Natomiast kilku trenerów jest całkiem całkiem. Eleganccy, inteligentni, świetnie ubrani, przystojni. Jest na co popatrzeć, gdy nic się na boisku nie dzieje. Czyli przez większość czasu.

 

leppus_28   
pczr
25 lutego 2009, 20:49
Wiem, że można. Wiem jak nikt inny. Kochać pomimo że jest niski, chuderlawy i nosi okulary. Tylko że on sobie poszedł... Przecież. :(
25 lutego 2009, 17:46
Ty to masz jak widzę męskie podejście do sprawy. A co jeżeli nie mają? To już nie mogą mi się podobać? Co? Pamiętaj, że w życiu nie liczy się tylko ciało. Jest jeszcze dusza! I można kogoś kochać pomimo że jest niski, chuderlawy i nosi okulary.

Żartuję. Oczywiście, że mają doskonałe nogi. Przecież inaczej nie zwróciłbym na nich uwagi. Bądź co bądź jestem facetem. :)
pczr
25 lutego 2009, 17:28
Teraz to już za późno. Z tym "by". :)

A długie mają nogi chociaż? :)
25 lutego 2009, 17:18
A jak bardzo by Cię to zmartwiło? :)
pczr
25 lutego 2009, 16:52
Dobra już nie będę tutaj milczeć. Mam się zacząć martwić? :)

Przystojni...

Dodaj komentarz