wrz 09 2008

Historia Pewnej Miłości


Komentarze: 2

Życie jest bardzo paradoksalne i trzeba mieć oryginalne poczucie humoru, by bawiły nas w pełni wszystkie jego aspekty. Jego cechą charakterystyczną jest np. niewspółmierność pomiędzy bodźcem i reakcją. W szkole usiłuje nam się wmówić, że czym mocniejszy bodziec tym większa reakcja. Tymczasem nic bardziej błędnego. Nader często drobiazgowo przemyślane i zakrojone na szeroką skalę działania z naszej strony nie wywołują najmniejszego nawet efektu, podczas gdy drobna i nieskoordynowana akcja przynieść może efekt druzgocący. Działania bezwstydnie cyniczne spotykają się z akceptacją, gdy tymczasem przejawy czystego serca wywołują sprzeciw i rezerwę. Naukowcy nazywają to Teorią Chaosu.

 

Tak mówił do niej, gdy stali przy jego samochodzie, a dzień nieubłaganie chylił się ku końcowi. Ale po jej oczach widział że go nie rozumie. Nie pierwszy już raz zresztą. Jej myśli wybiegały gdzieś w przyszłość. Znowu przestali się rozumieć. Patrzył na nią przez chwilę. W tym momencie jej oczy, włosy i usta, wydały mu się zupełnie obce. Jakby widział je po raz pierwszy w życiu. Oddalała się od niego i nic nie mógł na to poradzić. Zadygotał gdy uderzyła go nagła fala zimna. Na dworze było szaro i deszczowo. Pogoda nie sprzyjała szczerym rozmowom. Potem mówiła już tylko ona. Że się boi, że nie jest pewna. Wszystkie te szalone rewelacje, które wydawały mu się tak oczywiste i które wiedział o niej od samego początku, nawet jeszcze zanim ją poznał. Może dlatego nie przerywał jej. Skulił się tylko w sobie gdy zaczęła mówić o tym, jak wielu facetów nie rozumie kobiet i źle je traktuje. Pierwszy raz od kiedy się poznali nie zamierzał przyznawać jej racji. Potem pożegnali się zdawkowo. Wsiadł do auta i pomału ruszył. Jeszcze ostatnie spojrzenie w lusterko. Widział jak szybko wchodzi po schodach do swojego domu. Nie obejrzała się, ale sam nie był pewny czy liczył na to czy nie.

 

Godzinę później zatrzymał się na poboczu i jeszcze raz przemyślał całą sprawę. Potem powoli wyjął komórkę i zadzwonił. Odebrała, ale jej głos był bardzo matowy. Jego zresztą też. Powiedział wszystko z chłodem, który zaskoczył nawet jego: „Przepraszam cię. Nie możemy się dłużej spotykać. Prawda jest taka, że oszukiwałem cię. Nie jestem wcale taki, jak udawałem że jestem. Tak naprawdę to jestem parszywym draniem. Od samego początku moim jedynym celem było tylko przespać się z tobą. Ty jako osoba nie interesujesz mnie zupełnie. Jestem nałogowym kłamcą. Sypiam z kobietami dla zabawy i jestem w tym wyjątkowo dobry. Nie mam żadnych skrupułów. W tym miesiącu zaliczyłem już 18 lasek. Ty miałaś być 19-tą. Ale nie chce mi się już z tobą spotykać, bo szkoda mojego czasu. Poszukam sobie jakiegoś łatwiejszego celu. Sorry.” Potem szybko rozłączył się, zanim usłyszał jak płacze.

 

Następnie siedział w samochodzie przez dobre 15 minut. Całkowicie bez ruchu. Z oczami wbitymi w nadjeżdżające auta. Potem wyjął notes i powoli odnalazł stronę, którą zapisał dokładnie 2 dni wcześniej. Było tam napisane: „Nie interesuje mnie z kim byłaś, ani z kim się spotykasz w tej chwili. Nigdy nie zapytam cię z iloma facetami spałaś. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Nie jestem zazdrosny. Nie jestem, bo wystarczy jedno spojrzenie na ciebie i wiem, że zostałaś stworzona właśnie dla mnie. Że jesteś tą dziewczyną, którą zawsze szukałem. Twoje oczy, włosy, usta, szyja, piersi, nogi, dłonie. Wszystko jest tylko dla mnie. I byłem tego pewien od kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem. I nigdy nie byłem niczego tak bardzo pewien jak właśnie tego. I to powoduje że nie ma znaczenia, czy przyjdzie mi czekać na ciebie dzień, tydzień czy 10 lat. Bo żyję jedynie szczęściem, że ta chwila jest dopiero przede mną i że jest nieunikniona. Kocham cię bardziej niż jesteś w stanie to sobie wyobrazić. I jest to uczucie, które trwać będzie zawsze.” Gdy doczytał do końca podarł kartkę i wyrzucił ją za okno. Potem otarł twarz i ponownie zapalił silnik. Tego dnia chciał od losu tylko jedną rzecz. Rozbić się i zrobić to jak najszybciej.

leppus_28   
ona
15 września 2008, 01:59
wielka szkoda,ze własnie tak sie dzieje...ze czesto wartosciowe,tzw,trudne osobowosci przegrywaja...nie wiem tylko czy mowa o Tobie,czy o niej...
ona
15 września 2008, 01:52
wielka szkoda,ze tak to sie własnie dzieje...ze czesto wartosciowe,tzw.trudne osobowosci przegrywaja w walce o zainteresowanie swoja osoba...

Dodaj komentarz