List od wydawcy
Komentarze: 0
Bardzo ciężko jest w dzisiejszych czasach przebić się młodemu literatowi. Możesz mieć wielki talent, mnóstwo znakomitych pomysłów i umieć pisać niczym Faulkner. Jednak jeżeli nie przebijesz się przez jakiegoś niezbyt rozgarniętego wydawcę, od którego zależy skierowanie tego co piszesz do druku, już po tobie. I nikt się nigdy nie dowie tego, co masz do powiedzenia. Kiedyś napisałem świetną powieść. Prawdziwy dynamit. Pokazałem w niej jak jest. Wygarnąłem wszystkim. Zająłem się problemami, które dotyczą każdego. Przedstawiłem świat widziany oczami kogoś ze zwyczajnego podmiejskiego blokowiska. Zdemaskowałem wszelkie lęki i bolączki. Przeanalizowałem plusy i minusy i pokazałem właściwy kierunek. Rzecz była tak doskonała, że nawet jednego przecinka się poprawić nie dało. Jakby wstawić jedną metaforę więcej, to by się to wszystko rozleciało. Jakby dodać jedną więcej dygresję, nie wiadomo byłoby o co chodzi. Byłem z tego bardzo dumny. Oto jednak co wydawca napisał w liście, który dostałem 2 tygodnie po dostarczeniu mu rewolucyjnego tekstu:
„Z przykrością zawiadamiamy szanownego pana (tu było wpisane moje nazwisko, przekręcone prawie nie do poznania), że powieść, którą nam pan dostarczył, nie zyskała naszej akceptacji i z tego powodu nie może zostać skierowana do druku. Przede wszystkim tematyka nie pasuje do naszej obecnej polityki wydawniczej. W tej chwili inwestujemy głównie w powieści science-fiction oraz literaturę sensacyjną. Więc jakby miał pan coś takiego, to bylibyśmy zainteresowani. Poza tym to staramy się promować rzeczy pozytywne i optymistyczne. Tymczasem to co pan napisał to coś potwornie smutnego. Dziecko je watę cukrową. Mężczyźni narzekają. Kobiety są brzydkie i nieszczęśliwe. No po prostu autobus jadący przez Bytom o 6:10. W ogóle brak akcji. Żadnego rozmachu. A przede wszystkim: całkowity brak golizny. Jeżeli nie będzie w tym odpowiedniej dawki przemocy i seksu to nikt tego nie kupi. Dlatego proponuję następujące poprawki: staruszkę zastąpić striptizerką, mężczyzn – członkami znanej grupy przestępczej, dziecko – piękną 16-latką, Pana od Waty – detektywem Rutkowskim, żabę – samochodem drogiej japońskiej marki. Do tego proszę dodać parę wątków homoseksualnych i koniecznie happy end. Np. 16-latka odjeżdża wspomnianym samochodem z jednym z bandytów. No i trzeba zmienić tytuł. Ten pański się nie nadaje do niczego. Powinno być to coś bardziej pikantnego. Także proszę nad tym popracować i dać nam znać, jak pan dojdzie do czegoś ciekawego. Pozdrawiamy serdecznie”.
Nie muszę chyba dodawać, że nie doszedłem do niczego...
Dodaj komentarz