kwi 22 2009

Pijaństwo


Komentarze: 0

Istnieje pewien typ kobiet, który zawsze mnie fascynował. Kobiety, które przez większą część życia są bardzo grzeczne i spokojne, ale gdy tylko dasz im trochę alkoholu tracą jakiekolwiek hamulce. Nagle z szarej myszki, która nie odzywa się publicznie i ma zwyczaj odwracać wzrok gdy na nią popatrzeć, przemieniają się w osobę wyzwoloną z wszelkich konwenansów i moralnych ograniczeń. To co mówią zaczyna skrzyć się dowcipem i seksualną dwuznacznością. A tematyka, dotąd stateczna i wyważona, zmienia się nie do poznania. Nagle nie czują jakiegokolwiek skrępowania, by mówić co tylko przychodzi im do głowy. I dowiadujemy się o nich rzeczy, o które nigdy byśmy je nie podejrzewali. Przy czym im bardziej są one niewinne na codzień, na trzeźwo, tym bardziej niestworzone androny wygadują, jak się upiją. I dziewczyna, którą znałeś dotąd jako wcielenie cnót wszelakich, osobę odpowiedzialną i nudną aż do przesady, okazuje się niespodziewanie tak zepsuta i wyuzdana, że aż nie wiesz co powiedzieć. Choćbyś był samym Markizem de Sade to nie przebijesz tego, co się wyprawia w jej głowie. Myślę, że kobiety te są kobiecym odpowiednikiem facetów, którzy odważni są jedynie po piwie albo wódce. Takich, którzy będą milczeć i podpierać ściany, póki się nie spiją. Wtedy dopiero wstępuje w nich lew i by nadrobić stracony czas popadają w całkowite szaleństwo. Dowcipkują, uwodzą kobiety i rzucają się na wszystkich z pięściami, nie wiedzieć czemu wychodząc z założenia, że wszystkim dadzą radę.

 

Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że to normalne, a może nawet właściwe. Że alkohol jest właśnie po to, żeby trochę poszaleć, a na codzień lepiej jest być nudnym i niezdecydowanym. Jest tylko jeden problem. Gdy następnego dnia widzimy kobietę, która poprzedniej nocy tańczyła na stole i sypała nieprzyzwoitymi dowcipami, i uświadamiamy sobie, że jest ona z powrotem taka, jaka była wcześniej. Że znów nie da się z nią rozmawiać, bo jest za grzeczna i zbyt ostrożna. I gdy wydawało się nam, że coś iskrzy między nami, wszystko trzeba zaczynać od nowa. To tak jak z kolegą, którego kiedyś miałem, z którym potrafiłem się dogadać tylko po pijanemu. Wtedy byliśmy najlepszymi kumplami. Mogliśmy konie razem kraść. Rozumieliśmy się bez słów. Ale gdy trzeźwieliśmy rozmowa zupełnie się nie kleiła. Następowało niezręczne milczenie, którego nie sposób było przerwać. To ciekawe, ale istnieją kobiety, z którymi mam ochotę flirtować wyłącznie, gdy są pijane. I to mocno.

leppus_28   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz