sty 14 2009

Twory wyobraźni


Komentarze: 1

Zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem niektóre osoby które znam i to od szeregu już lat, nie są jedynie wytworami mojej wyobraźni. Jest np. gość, który od pewnego czasu mieszka u mnie w domu i nie płaci czynszu. Co wracam z pracy to on jest. Siedzi na kanapie i ogląda powtórki seriali z lat 80-tych. I czym dłużej go obserwuję tym bardziej jestem skłonny twierdzić, że on nie może być prawdziwy. Jego wygląd, sposób mówienia i ubierania się, wszystko jest w wysokim stopniu podejrzane. Myślę że go wymyśliłem sobie żeby mieć z kim gadać. Z kolei w pracy spotykam kilka osób, które posądzam o to, że są moimi koszmarami. Przyłażą do mnie, czepiają się o wszystko, każą coś robić. Nawet w poniedziałek, co jest już lekką przesadą. Sądzę że ich też tak naprawdę nie ma. Nie słyszałem np. nigdy żeby którykolwiek z nich miał jakieś życie osobiste. Ani żeby mówił o czymkolwiek poza pracą. Dlatego gdy nie widzą sprawdzam czy mają drugą stronę. Znaczy się czy od strony pleców też są trójwymiarowi. Bo w ten sposób najszybciej można stwierdzić kto jest prawdziwy, a kto nie. Rzucam też w nich czasem długopisami. Raz się odbijają, a raz nie. Od czasu do czasu zdaża mi się również spotkać kogoś, kto wydaje mi się być moją fantazją erotyczną. Osoba ta jest bardzo szczupła, ubiera się w sposób wyzywający, ma duże czarne oczy, przesadzony makijaż i kompletnie nic do powiedzenia. Albo przynajmniej do mnie nie dociera ani słowo z tego co mówi. Z drugiej strony gdy kiedyś ujawniłem się jednej takiej osobie z moimi podejrzeniami, dostałem od niej w ucho. Jak się okazuje stwierdzenie „czy przypadkiem nie jesteś moją fantazją erotyczną” nie jest tak dobrym sposobem podrywania kobiet jak by się na pozór wydawało. A co jest w takim razie, możnaby zapytać. Moim zdaniem najlepszym tekstem które można zasunąć dziewczynie, której się nie zna brzmi: „Nie wiem czy zauważyłaś, ale iskrzenie między nami jest takie, że aż te ściany się chwieją. Zamierzasz coś z tym zrobić, czy dalej będziesz udawać że tego nie zauważasz?” Po czymś takim są już tylko dwa wyjścia. Albo lądujemy z dziewczyną w łóżku w przeciągu następnych 15 minut, albo dostajemy z całej siły w dziób od jej chłopaka, który stał obok, ale go w całym zaaferowaniu nie zauważyliśmy. Albo zauważyliśmy, ale sądziliśmy że jest jedynie tworem naszej wyobraźni.

leppus_28   
pczr
14 stycznia 2009, 18:47
ja też nie istnieję :)

jestem wytworem Twojej ... przyjaźni :)

byłam ostatnio w teatrze... sztuka ORKIESTRA TITANIC - prócz tego że świetna to jeszcze opowiadała właśnie o tym co Ty napisałeś. :)

Dodaj komentarz