Wybacz
Komentarze: 23
Wybacz, że Cię zraniłem. Że słowa zbyt dosłowne. Dłonie tak niedelikatne, męskie. Że dusza nie taka. Wybacz, że poszedłem za daleko. Że nazbyt na skróty. Że nie zaczekałem na Ciebie, ramienia nie dotknąłem. Wybacz, że nie było mnie z Tobą, gdy zabłądziłaś w ciemnym lesie. Że nie słyszałem Twojego głosu, gdy mnie wołałaś. I że czasem myślę tylko o sobie. Wybacz mi te wszystkie chwile, gdy Cię nie rozumiem. Gdy nie słucham. Gdy mnie nie ma. Wybacz, że kocham tak nieumiejętnie. Nerwowo. Że nie nauczyłem się jednocześnie oddychać i pewnie już nigdy nie nauczę. Że się duszę przy tym. Wybacz, że nie pamiętam. O rocznicach. O tym, żeby zadzwonić. Kurz wytrzeć ze stolika. I żeby Cię przytulić ilekroć zasypiasz. Wybacz, że nie zauważam. Tego, że zawsze jesteś. I że zawsze przy mnie. I że czekasz. Aż wreszcie przyjdę. Wybacz, że zapominam, że kobieta jest jak kwiat i jak pora roku. I że nie można się na nią gniewać. Można tylko kochać i cieszyć się tym, że jest. A nade wszystko wybacz to, że jutro zapomnę o tym co piszę dzisiaj. I znów będziesz musiała mi wybaczać.
Czego nie wiesz? Ja Ci wszystko powiem...
A właściwie to ja się zastanawiam. Czy ja bardziej, rzadko śpię, czy bardziej rzadko się budzę.
Bo czasem sobie myślę, że to wszystko nie może być magią. To zbyt niemożliwe, żeby było tylko magią. :)
:)
Ja bym zrobiła coś bardziej oryginalnego. Szaleńszego. :)
Na przykład dała prawdziwą różę. Teoretycznie czerwoną. Bo najładniejsza. Ale w sumie biała - na znak pojednania i żółta - na przeprosiny dla babci też ładne. :)
Ale z taką różą to trzeba ostrożnie. Bierzesz pojemnik. Najlepiej żeby miał maksymalnie jedną dziurę. Bo nalewasz do niego zimnej wody. I wkładasz różę. A potem całość do zamrażarki. O ile się ma to szczeście i się ją posiada. ;)
A co dalej to już wiesz.
Tylko, że takiej róży nie wyślesz pocztą. Elektroniczną. Zwykłą skłonna byłabym próbować. :)
PS. Przed podarowaniem, różę należy koniecznie wyjąć z pudełka. Lód zostawić. :)
PS. Jest jeszcze motyw nr2. Samemu się zamrozić, uprzednio napisawszy sobie na czole odpowiednie słowo (np Przepraszam, Kocham, Wy
A jakie te kwiaty!? Bo to też ma znaczenie!! :)
Śpisz?
I nie umrę. :D
Największe mądrości są tu. Tuż pod naszymi stopami. I chodzi o to, że wybitni to odkryją. Spełnią. I już mogą odejść.
A reszta? Reszta się musi nachylić, zestarzeć i zgarbić. Złośliwość natury. Kusiła całą młodość, ale oni byli głusi. Więc natura taka chwyta strategicznie za inne zmysły. Siłą ciągnie stare oczy ku ziemi. Żeby zobaczyły! Że chodzą po świętościach.
Tylko czy to wyklucza istnienie ludzi starych i jednocześnie wybitnych? Otóż nie. Bo przecież jest jeszcze dusza.
Czy jakoś tak. :)
Chyba nie można zapominać, że nie rozmawia się z lusterkiem.
A ja dziś odkryłam czemu wybitni umierają młodo. Strzeż się! :)
Dodaj komentarz