Archiwum sierpień 2008, strona 1


sie 05 2008 Latanie samolotami
Komentarze (0)

Gdy się dużo lata samolotami zdażyć się mogą najbardziej nieprawdopodobne sytuacje. Przede wszystkim człowiek zapoznaje się ze wszystkimi możliwymi sposobami na to, by nie zdążyć na swój lot. Przy czym lista tego co może się stać jest tu doprawdy długa. Począwszy od rzeczy banalnych. Takich jak zaspanie, spowodowane złym ustawieniem budzika, przespaniem właściwego przystanku autobusowego czy wsiądnięciem do niewłaściwego autobusu. To wszystko są jednak rzeczy stosunkowo niegroźne i mało malownicze. Wiadomo bowiem że najciekawsze zdażają się gdy się już jest gdzieś i trzeba stamtąd wrócić. Wtedy dopiero splot wydarzeń tak się układa, by ci to uniemożliwić. Może być np. wypadek i jedyna stacja kolejowa, z której można dojechać na lotnisko może być zamknięta. Uruchomią ją dopiero wtedy, gdy nie będziesz już w stanie zdążyć na swój lot. Można pomylić lotniska. Np. w Glasgow jest lotnisko o nazwie „Glasgow International”, ale tanie linie lotnicze korzystają z innego, o nazwie „Glasgow Prestwick”. Jeżeli nie zwrócisz na to uwagi to możesz mieć problem. Przyjeżdżasz sobie spokojnie na „Glasgow International” i nie świadomy sytuacji usiłujesz znaleźć swój lot na tablicy odlotów, nie mogąc wyjść ze zdumienia że nie możesz. Gdy wreszcie orientujesz się w pomyłce rozpoczyna się szaleńcza próba dotarcia na czas na to drugie lotnisko, oczywiście z góry skazana na niepowodzenie. Czasem przyczyna spóźnienia jest nader prozaiczna. Istnieje np. instytucja odprawy on-line. Gdy nie masz bagażu do odprawienia nie musisz być odpowiednio wcześniej na lotnisku, możesz się na nie zgłosić w ostatniej chwili. Trzeba tylko wcześniej wejść na stronę internetową i kliknąć „odprawa on-line”. Przy czym strona jest tak zrobiona, by mieć jak największe szanse na jakąś pomyłkę. Można np. nie odznaczyć odprawy dla lotu powrotnego. W rezultacie jesteś w jakimś nieznanym ci bliżej miejscu i zanim będziesz wracał musisz się odprawić on-line jeszcze raz. W tej sytuacji zawsze się okazuje, że miasto w którym jesteś jest być może jedynym na świecie w którym nie ma czegoś takiego jak kafejki internetowe. Jedziesz więc osobiście na lotnisko, żeby się odprawić. Płacisz za to dodatkowe pieniądze, by potem być przekonanym, że, wciąż nie mając żadnego bagażu, możesz sobie przyjechać na lotnisko tuż przed odlotem swojego samolotu. I tu spotyka cię niespodzianka. Bo mimo że nie masz bagażu, to masz obowiązek odprawienia się i jeżeli nie zrobiłeś tego na czas to leżysz. Nie dostaniesz Karty Pokładowej i nie będziesz w stanie wejść do samolotu. Wszystko to zmierza nieuchronnie do konieczności kupienia biletu na kolejny lot, który zawsze okazuje się być dopiero następnego dnia rano i który przez zupełny zbieg okoliczności kosztuje majątek. Kiedyś miałem szczęście, że nie zdążywszy na samolot udało mi się kupić bilet na lot jeszcze tego samego dnia. Niestety wpakowało mnie to w jeszcze większe kłopoty, których nie przewidziałem. Przyleciałem do Belfastu o jakiejś 22:00, ale nie na to lotnisko co trzeba. Znalazłem się na Belfast International, podczas gdy samochód zostawiłem na parkingu na Belfast City. Oba lotniska są zupełnie gdzie indziej i rzecz jasna nie ma między nimi połączeń autobusowych o tej godzinie. Zanim dojechałem do centrum, a stamtąd taksówką na Belfast City to już całe lotnisko mi zamknęli, a z nim parking. I nie było żadnej możliwości żeby wyjechać z niego autem. Musiałem więc nocować w Belfaście, co nie było proste jako że była akurat sobota i wszystkie miejsca w co tańszych hotelikach były zajęte. Wrócić do domu bez samochodu też nie mogłem, bo po godzinie 23-ciej zamknęli mi też dworzec autobusowy i nic nie kursowało w moim kierunku.

 

Niby żyjemy w cywilizowanym świecie. Mamy Internet i karty kredytowe. Ale wystarczy chwila nieuwagi lub zbieg niefortunnych zdarzeń, a zostajesz całkowicie bezradny. Jesteś zmuszony spać na ławce na lotnisku albo chodzić po nocy szukając noclegu...

leppus_28