Komentarze (2)
W wyniku prywatnego śledztwa, które osobiście przeprowadziłem, udało mi się dotrzeć do interesujących informacji, dotyczących początków działalności jednej z najsłynniejszych grup heavy metalowych, zespołu Metallica. Zwłaszcza ciekawy wydaje mi się scenopis pierwszej rozmowy, jaką odbyli członkowie grupy z producentem muzycznym, odpowiedzialnym za wydanie ich pierwszej płyty. Myślę, że rozmowa ta rzuca zupełnie nowe światło na to, co legło u podstaw ich twórczości oraz na samych muzyków. Oddajmy jednak głos producentowi:
- „Chłopcy. Generalnie muszę na wstępie zaznaczyć, że materiał, jaki mi przedstawiliście, jest doskonały. Myślę, że uda się z tego zrobić prawdziwy dynamit. Coś, co nie tylko świetnie się sprzeda, ale także zmieni obraz muzyki rozrywkowej raz na zawsze. Jest jednak kilka rzeczy, które musicie zmienić i o tym właśnie chciałem z wami porozmawiać. Po pierwsze nazwa zespołu. „Wielka Zielona Łąka Skąpana w Słońcu w Środku Styczniowego Lata”. Uważam że jest za długa i bez sensu. Nawet pomijając fakt, że w styczniu nie ma lata. Nasz grafik przez trzy dni bez powodzenia próbował to wcisnąć w jakąś sensowną okładkę. Po prostu nie da się. Dlatego trzeba to zmienić na coś krótszego i mocniejszego. Idźmy dalej. Tytuł płyty nie podoba mi się. „Do Mamy”. Sądzę, że zdecydowanie nie pasuje on do muzyki, którą wykonujecie. Rozumiem że matka była dla was ważną inspiracją, ale nie przesadzajmy. Także odwołania do mamy występujące w prawie każdej piosence powinny zostać, moim zdaniem, usunięte. Radziłbym je zastąpić czymś, co bardziej pasuje do odbiorców, do których powinniśmy adresować waszą muzykę. Myślę, że powinny się częściej pojawiać słowa typu „śmierć”, „zabijać” itp. Mogę wam pożyczyć trochę komiksów z prywatnej kolekcji. Poczytacie sobie, to lepiej wejdziecie w klimat tego o czym mówimy. Chciałbym też, żebyście koniecznie wykreślili następujące zdanie: „Było zimno, jak w dolinie Muminków, zanim pojawił się tam Włóczykij, i nie było jeszcze panny Migotki”. Panowie. To na prawdę nikogo nie interesuje. Nie używajcie też żadnych trudnych wyrazów. Słów „organoleptyka” i „metampsychoza” nie udało mi się znaleźć w żadnym słowniku. Do dzisiaj nie wiem co to znaczy. Do tego na pewno trzeba zmienić okładkę. Cztery szeroko uśmiechnięte lamy na tle zachodzącego słońca. To zupełnie nie pasuje. No i zastanawiam się też nad tym, jak się ubieracie. Garnitury, białe koszule i krótko ostrzyżone fryzury to jakoś nie bardzo koresponduje mi z tym wszystkim. Nie moglibyście zapuścić włosów i udawać, że jesteście bardziej niedojrzali? Sfotografuje się was na motocyklach i jakoś ukryje fakt, że wszyscy macie wyższe wykształcenie. Tak więc chłopaki, do dzieła. Świat showbiznesu leży u waszych stóp, trzeba tylko ostro wziąć się do roboty. Widzimy się jutro, mam nadzieję że w lepszych nastrojach.”