Archiwum 14 kwietnia 2009


kwi 14 2009 Prawda i kłamstwo
Komentarze (6)

Prawda tym się różni od kłamstwa, że to drugie musi mieć sens. Ręce i nogi. I cień choćby prawdopodobieństwa, by ktokolwiek był w stanie w nie uwierzyć. Prawda natomiast oderwana jest od tych wymogów. Ma prawo być jaka sobie tylko chce. Dowolnie absurdalna i pozbawiona uzasadnienia. Jednoznacznie świadczy to o wyższości zmyślenia, nawet najgłupszego, nad rzeczywistością. Tak jak każda poezja, nawet kiepska, jest lepsza od prozy. Każdej historii, o ile jest wymyślona, przyświeca jakiś morał. Każdy dowcip wieńczy puenta. Każda przechwałka o czymś świadczy. Za każdą, najbardziej nawet dziecinną konfabulacją coś stoi. Za rzeczywistością natomiast nie stoi nic. Tutaj żadna konkluzja nie jest ostateczna. Wszystko jest puste i przypadkowe, o ile nie wypełnimy go jakimś znaczeniem. A każda płynąca skąś mądrość jest tylko efektem spłycania tego, co nas otacza. Przejawem swoistego lenistwa naszego mózgu. Tendencji, by zamieniać nieskończony w swej różnorodności świat w opowieść. W tezę. Czyli w mniejsze lub większe zmyślenie.

 

Człowiek ma skłonność, do dopatrywania się znaczeń. Jak widzi ślady na polu, to najchętniej widziałbym w tym rękę kosmitów. Jeżeli nie potrafi znaleźć uzasadnienia czegoś zakłada, że jest ono zbyt dla niego skomplikowane, a nie że nie ma go wcale. Jak dociera do niego losowy ciąg liczb, to chętnie ułożyłby je w coś matematycznie sensownego. Bo inaczej nie wie jak na to zareagować. Wszystko musi być na swoim miejscu, bo inaczej wpada w panikę. Musi być porządek, choćby kulawy. Zło musi zostać ukarane, a dobro nagrodzone. Bodziec musi równać się reakcji, nawet jeżeli każde dziecko widzi na oko, że się nie równa. Że starania nie wywołują żadnego efektu. Że nie ma żadnej sprawiedliwości. Ludzie rodzą się i umierają jak niedokończony żart. Młodość jest głupia i pełna złudzeń, a starość zgorzkniała. Miłość rani nas i nie daje nam ukojenia. Skłaniamy się więc ku jakiemuś ładowi. Ku religii, filozofii i innym tworom naszej szalonej wyobraźni. Tworzymy rusztowanie aż do nieba, na którym stajemy w pozycji cokolwiek ekwilibrystycznej. I przez chwilę czujemy się bezpieczni. Przez chwilę wszystko ma sens. Mrówka dostąpiła oświecenia i marzy o zbawieniu swej nieśmiertelnej mrówczej duszy.

leppus_28