Komentarze (1)
Po napisaniu tekstu z radami dotyczącymi randkujących mężczyzn rozdzwonił mi się telefon i zapchała skrzynka pocztowa. Odzew zainteresowanego tym co napisałem społeczeństwa przeszedł moje najśmielsze wyobrażenia. Jak widać popyt na sensowne ujęcie tematu i niedoinformowanie ludzi są ogromne. To skłoniło mnie do powrotu do zagadnienia i zajęcia się tym razem randkującymi kobietami. Oto garść wartościowych rad, będących pokłosiem mojej wieloletniej obserwacji płci przeciwnej:
Przede wszystkim jeżeli spotykasz się z kimkolwiek istotne jest, żeby w jednym momencie być miłym, a w drugim zachowywać się jak wredna suka. Raz go zachęcasz, a za chwilę walisz tam, gdzie go najbardziej zaboli. Ta metoda pozwala zachować zainteresowanie naszą osobą drugiej osoby, nawet jeżeli nie posiadamy za grosz rozumu, osobowości czy czegoś w tym stylu. Może i nie rozkochamy nikogo w sobie, ale za to go skołujemy. A skołowaną osobą łatwiej manipulować. Poza tym czyni to całą relację interesującą, co jest istotne gdy sami nie jesteśmy interesujący i pozwala wypełnić czymś czas. Przyłapani na gorącym uczynku twierdzimy, że „takie są kobiety”, a on ich nie rozumie, ewentualnie zasłaniamy się cyklem miesiączkowym albo zaburzeniami wywołanymi braniem środków antykoncepcyjnych. Jednym słowem chwilową niepoczytalnością.
Oczywiście najsilniejszą bronią, którą można tu użyć, jest seks. Wiadomo bowiem że faceci są pod tym względem zupełnie nienormalni. Umawiają się z dziewczyną na randkę, podoba im się ta dziewczyna i od razu sobie nie wiadomo co wyobrażają. Tutaj należy szybko sprowadzić takiego delikwenta na ziemię. Najpierw zwymyślać go za sam pomysł sypiania z kimkolwiek, a potem dać do zrozumienia że liczyć to on może na coś dopiero tak mniej więcej pod koniec przyszłego roku. A i to jak będzie grzeczny i sobie zasłuży. Po tak umiejętnie przeprowadzonej tresurze facet traci zainteresowanie seksem jako takim i wiarę we własne siły, czyli staje się idealnym partnerem na długotrwały związek. Takim co to ma stałą pracę, siedzi w domu, zajmuje się dziećmi i nigdzie nie wychodzi bez pozwolenia.
Rzecz jasna ktoś może zapytać po co to wszystko. Czy kobieta nie może się zachowywać normalnie, gdy pozna faceta którym jest zainteresowana. Dlaczego to zawsze mężczyzna musi zabiegać o kobietę, a nie odwrotnie. I czemu łatwiej umawiać się akurat z tymi kobietami, z którymi nie chcemy mieć nic wspólnego, a te teoretycznie „porządne” najbardziej wychodzą nam bokiem. Ale to już niestety nie do mnie pytanie.