Archiwum 09 lutego 2009


lut 09 2009 Szalone życie
Komentarze (8)

Kochana dziewczyno. Piszę do Ciebie, bo wiem, że się wachasz, czy pokochać i zaufać, czy jednak nie. Ja rozumiem. To trudna decyzja, obarczona poważnymi konsekwencjami. Jakże wiele jest elementów, które trzeba w takiej sytuacji wziąć pod uwagę. Bo przecież wszyscy szukamy tej jednej, idealnej dla nas osoby. Ja z mojej strony nie chciałbym Ci obiecywać zbyt wiele. Że wszystko między nami zawsze będzie tak cudownie jak teraz. Że nie będzie problemów, a te które się pojawią będziemy umieli bez wysiłku rozwiązać. Ale jedno mogę Ci obiecać ponad wszelką wątplwiość. A mianowicie życie pełne uniesień i szaleństwa. Takie, które porwie Cię, że aż poczujesz, jakbyś się znalazła na rozpędzonym rollercoasterze.

 

Np. wstajemy rano i robimy razem śniadanie. Potem idziemy do pracy. Wieczorem jedziemy po zakupy do domu handlowego. Powiedz mi. Czy może być coś bardziej ekscytującego od tego? Gdy idziesz po koszyk. Stoisz w kolejce do kasy. Gdy buszujesz między regałami, w poszukiwaniu swojego ulubionej puszki z zielonym groszkiem. A następnie pakujesz to wszystko do bagażnika i odjeżdżasz. W takich sytuacjach zdażyć się może wszystko. A potem siadamy razem przed telewizorem i oglądamy nasz ulubiony program. Adrenalina skacze. Krew szybciej buzuje w naszych żyłach. Człowiek wreszcie czuje, że żyje. A raz na tydzień przychodzi weekend. Ten czas totalnej nieodpowiedzialności. Upojnych doznań. Możemy np. leżeć w łóżku do południa. W środku dnia obiadek w wykwintnej restauracji. Wszyscy pięknie wystrojeni, jedzenie idealne. Moje kolano przypadkiem dotyka Twojego i oboje czujemy ten sam erotyczny prąd przepływający przez nasze ciała. Tak, że aż podstakujemy do góry. A wieczorem idziemy do kina. Zatapiamy się w jakąś cudownie sfotografowaną historię miłosną. Czy mogłabyś sobie wyobrazić coś bardziej podniecającego?

 

Gdy wracamy do domu widzę, że kręci Ci się w głowie. Że jesteś oszołomiona. Że nie nadążasz za potokiem zdażeń. Staram się więc nie naciskać, ale zwolnić nieco. Robię Ci Twoją ulubioną herbatkę ziołową, przynoszę krakersy. Dla rozładowania nadmiaru wrażeń opowiadam o swojej pracy. Ale unikam przy tym jakichś wielkich słów. Staram się udawać, że jest ona zwyczajna, a nawet nudna. Że nic się w niej nie dzieje. Ale widzę w Twoich oczach, jak się zapalasz do tego, o czym mówię. Jak łykasz każde moje słowo. Jak dopytujesz się o każdy, z pozoru nieistotny techniczny szczegół. Wreszcie nie wytrzymujesz i dajesz się porwać temu, co się w nas dzieje. I Twoje usta zupełnie niespodziewanie znajdują moje usta. I całujemy się ze sobą. Omdlewasz w moich ramionach. Nasze upojenie nie zna granic. Delikatnie dotykam dłonią twego ramienia i oboje czujemy, że w swym szaleństwie posuwamy się zbyt daleko. Że jesteśmy w takim stanie, że nie jesteśmy już zdolni się kontrolować. I padamy na łóżko wyczerpani, zmęczeni, nasyceni sobą do granic możliwości. I zasypiamy zdyszani i spełnieni, wtuleni w siebie niczym jedna wielka szczęśliwa rodzina reniferów...

 

Przepraszam. Poniosło mnie trochę. Wiem, że to co do Ciebie piszę, jest wysoce niestosowne. Że jest zupełnym nietaktem z mojej strony. W końcu spotykamy się dopiero od miesiąca. A ja już mówię o dotykaniu się i zasypianiu razem. Wybacz. Chcę tylko powiedzieć, że jestem pewien, że właśnie przy mnie przeżyjesz najbardziej szalone rzeczy w swoim życiu. Bo wiem, że sama jesteś bardzo spontaniczną, wyzwoloną z konwenansów osobą, pełną dzikich, zwariowanych pomysłów. Dlatego sądzę, że wyjątkowo pasujemy do siebie. Napisz proszę, co o tym myślisz. I jakie dokładnie kanapki lubisz? Wolisz jak szynka jest na serku, czy serek na szynce? Twój na zawsze...

leppus_28   
lut 09 2009 Historia pewnego piłkarza
Komentarze (2)

Wyjątkową postacią światowego sportu jest obrońca Barcelony Carles Pudżol. Nie wiem jednak czy zdajemy sobie w pełni sprawę, jak wspaniałym i niepowtarzalnym jest on zawodnikiem. Jako fan zespołu Barcelony i jego w szczególności postanowiłem objawić całą skalę jego wspaniałości. I zebrać w jednym miejscu wszystkie informacje go dotyczące. Oto co udało mi się stwierdzić, ponad wszelką wątpliwość zresztą:

 

1. To Pudżol ustala, czy jest gol czy go nie ma. Za każdym razem też, gdy jest gol, Pudżol wie to już wcześniej i wyraża na to swoją zgodę.

2. Cechą charakterystyczną Pudżola jest jego całkowita nieomylność. To, że czasem zauważamy jakieś jego błędy wynika jedynie z faktu, że będąc istotami niedoskonałymi nie jesteśmy w stanie go zrozumieć.

3. Mocą decyzji podjętej przez Pudżola Puchar Ligi Hiszpańskiej nie nazywa się już Pucharem Ligi Hiszpańskiej, ale Pucharem Pudżola i przysługuje dożywotnio Pudżolowi.

4. Każdy człowiek żyje jedynie tak długo jak zechce Pudżol. Od jego decyzji nie ma odwołania.

5. Pudżol nigdy nie upada. Jest to tzw. pierwsza zasada Pudżola. Jeżeli Pudżol upada, to są dwie możliwości wytłumaczenia tego fenomenu. Albo w istocie nie upada, albo to nie Pudżol.

6. Jak wiadomo Bóg stworzył cały świat, ale nie Pudżola. Gdy Bóg przyszedł, Pudżol już był. I to Bóg musiał mu pierwszy powiedzieć „dzień dobry”. Także gdy Bóg stwarzał świat zapytał Pudżola jak ten ma się nazywać. To dzięki Pudżolowi świat nazywa się świat.

7. Pudżol gdyby chciał mógłby być kimkolwiek. Ale nie chce. Woli być Pudżolem i trudno mu się dziwić.

8. Wyjątkową rzeczą są włosy Pudżola. W nich tkwi jego moc. Pozbawiony swych włosów Pudżol nie byłby już Pudżolem. Nikt nie ma prawa dotykać włosów Pudżola. Kto ich dotknie, zostanie zabity. Z tego powodu w Barcelonie nie pozostał przy życiu praktycznie żaden fryzjer.

9. By zachować swe włosy w doskonałym stanie Pudżol myje je przynajmniej 8 razy dziennie. Za każdym razem mycie, wraz z suszeniem, trwa przynajmniej 12 godzin. Pudżol używa specjalnego wywaru zamiast szamponu do włosów. Jest on otrzymany z potu tybetańskich jaków, zmieszanych z moczem młodych szympansów. Ścisła receptura przechowywana jest pod kluczem i strzeżona jako największa tajemnica państwowa.

10. Tylko Pudżol ma prawo do noszenia włosów, znanych jako włosy Pudżola. Stosowną dyspensę na włosy otrzymał on osobiście od papieża. Pozostali piłkarze muszą nosić włosy krótko ostrzyżone, a niektórzy w ogóle nie mają prawa mieć włosów.

11. Gdyby Pudżol chciał mógłby z powodzeniem występować na bramce Barcelony. Same jego włosy zajmują powierzchnię ok. 52% powierzchni bramki, nawet gdy są zbite w sobie. Rozpuszczone natomiast zajmują 103% bramki, co czyni strzelenie bramki przez przeciwnika niemożliwym.

12. Z racji swej doskonałości Pudżol często czuje się samotny. Siada wtedy i płacze. Jego łzy, znane jako Łzy Pudżola, nie są jednak zwyczajnymi łzami. Według mitologii pewnego indiańskiego plemienia z Ameryki Południowej mają one działanie lecznicze. Spożywanie Łez Pudżola powoduje, że człowiek staje się niepokonany.

 13. Pudżol mógłby też sam występować na boisku, grając na wszystkich pozycjach na raz, włącznie z pozycją bramkarza. Że tego nie robi jest to wyłącznie rezultat jego humanitarnego podejścia do przeciwnika.

 14. Mówienie o Pudżolu jako o człowieku nie jest właściwe, z racji posiadania przez niego zbyt dużej ilości elementów mechanicznych. By zapewnić jego odpowiednią twardość przed każdym meczem Pudżol otrzymuje 88 zastrzyków w różne części ciała, które czynią go niezniszczalnym.

 15. Z racji swej twardości istnieje trudność związana z budzeniem Pudżola. By go obudzić zbierają się wszyscy gracze klubu, włącznie z rezerwowymi i po kolei uderzają w jego głowę metalowym kijem. Nieżadko trwa to kilka kwadransów.

 16. Z racji swojej niezwykłej skuteczności Pudżol jest określany jako serce, płuca, tors, ręce, głowa i nogi Barcelony. Praktycznie więc wypełnia sobą cały ten klub, a w rzeczywistości znacznie więcej.

 17. Według ostatnich ustaleń historyków futbolu Pele był Pudżolem lat 60-tych.

 18. Należy pamiętać, że nadużywanie słowa Pudżol może spowodować śmierć, albo coś jeszcze gorszego.

 19. Kiedyś przyszedł do Pudżola Chuck Norris. Od tej pory nie widziano go już więcej.

 20. Można stworzyć też wiele czasowników, od nazwiska Pudżol. Np. pudżolować (robić rzeczy niemożliwe), albo pudżolić (porywać się na nieosiągalne). Czasem spotyka się też wyrażenia typu „odpudżol się ode mnie”, ale są one wysoce niecenzuralne.

 

leppus_28