Archiwum 19 marca 2009


mar 19 2009 Nigdy
Komentarze (2)

W samym środku mojego serca jest rana, która nigdy się nie zabliźni. W samym środku mojego ja jest smutek, który nigdy sobie nie pójdzie. Czasem mam wrażenie, że wszystko co się dzieje wokół, jest tylko lekiem uśmierzającym ten ból, który po sobie zostawiłaś. I że to jedynie środek zaradczy. Coś, co łagodzi objawy, ale nie usuwa źródła choroby. Bo tego źródła nie da się usunąć. Tak samo jak nie da się cofnąć czasu, jakkolwiek chcielibyśmy to zrobić. Czasem całe moje życie jest jak jeden wielki wyrzut sumienia. Czasem cały mój umysł jest niczym studnia bez dna. Nie potrafię wyrazić słowami, jak pusty się czuję bez Ciebie. Nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele wysiłku wkładam w to, by każdego dnia zająć czymś umysł i nie myśleć o Tobie. I jak bardzo żałuję, że nie zrozumiałem na czas, jak wiele dla mnie znaczysz. Jak życie bez Ciebie pozbawione będzie sensu i kierunku. Teraz wiem, że takie cuda, jak ten, który zdarzył się nam, zdarzają się tylko raz w życiu. Teraz wiem, że gdy taka dziewczyna jak Ty zakochuje się w takim chłopaku jak ja, to pod żadnym pozorem nie można jej pozwolić odejść. Jak mogłem zapomnieć, gdzieś tam w potoku kolejnych dni, jakim szczęściem jest mieć Cię. Jak mogłem nie pamiętać tego, co się działo między nami, gdy się poznaliśmy. Tych rozmów do białego rana. Tych namiętności. Tego błysku w Twoich oczach. Jak to się mogło zgubić? Jak mogłem pomyśleć, że potrafię przeżyć bez Ciebie. Że mogę znaleźć drugą, taką samą miłość, ale lepszą. Kogoś, kto bardziej będzie do mnie pasował. Jak mogłem mieć pretensje do Ciebie? O cokolwiek. Gdy to przecież Ty wniosłaś do mojego życia jedyną rzecz, która miała dla mnie kiedykolwiek jakikolwiek sens. I wciąż nie wiem co mogłaś we mnie widzieć. Jak mogłaś kochać mnie i to taką miłością. Jak mogłaś tak stracić głowę dla kogoś takiego jak ja. Wiesz jak wiele godzin spędziłem szukając po ulicach Twojej twarzy? I w ilu kobietach próbowałem odnaleźć Ciebie? By uświadomić sobie w końcu, że nie ma takiej drugiej. Że moim przeznaczeniem było spotkać Cię, a Twoim spotkać mnie. Bo to było to coś, co się zdarza tylko raz. A większości ludziom nie zdarza się wcale. Dzisiaj, gdy myślę o tym czuję, że moje serce jest w połowie martwe. I być może już nigdy nie ożyje. Dla nikogo. Umarło, gdy odeszłaś. Kiedy zrozumiałem, że już nie wrócisz. Nigdy. Teraz jesteś już z kimś innym. Dla kogoś innego jesteś najpiękniejszą i najcudowniejszą kobietą na świecie. Ciekawe czy on to docenia. Pewnie tak. Bo w końcu takich głupców jak ja nie jest pewnie za dużo na tym świecie.

 

leppus_28   
mar 19 2009 Noc
Komentarze (3)

Wyjechała. Nie ma jej. Został po niej tylko zapach. Kubek kawy niedopitej. Kilka martwych wierszy. Pozbawionych życia. Nic nie pisze. Nie uśmiecha się do mnie. Dłonią kółek na niebie nie kreśli. Jej spojrzenie odległe, przytłumione. Jak wspomnienie zaledwie. Źle się czuję, gdy jej nie ma. Nie mam dla kogo pisać. Godzina się dłuży za godziną. Kontakt ze światem ograniczam do minimum. Gdzie ona? Czy myśli o mnie? Czy gdy zasypia moje imię do piersi przytula? Czy wie, że bez niej życie ze mnie ucieka? Że pogrążam się we śnie. Umieram. Chociaż jest przecież tylko słowami. Rymem na końcu zdania, którego sam nie potrafię zrymować. Melodią do piosenki, którą napisałem, ale sam nie umiałbym zaśpiewać. Strachem i nieśmiałością. Ucieczką i tęsknotą. Dlaczego znaczy dla mnie tak wiele? Skąd ten przepływ emocji? Że się czuję bez niej jak alkoholik bez alkoholu. Jak ryba wyciągnięta na powietrze. Tylko ona potrafi mnie pocieszyć. Tylko ona rozumie to, co piszę. Dlatego dzisiaj nie mam co zrobić ze sobą. Nawet smucić się nie mam dla kogo...

 

leppus_28