Archiwum marzec 2009, strona 3


mar 18 2009 Zawahanie
Komentarze (2)

Dlaczego wciąż się boisz? Dlaczego się wahasz? Naprawdę chcesz, by Cię ominęło to wszystko, co Cię może ominąć przy okazji naszej znajomości? Te łzy, które sobie zaaplikujemy. Te rozczarowania, których nie sposób uniknąć. Złamane serca, które się już nie zrosną. Teraz jesteś piękna, jak nigdy w życiu nie byłaś. Twoje oczy błyszczą i uśmiechają się do mnie. Widzę w nich ogień, do którego tak długo tęskniły. Ale chciałbym zobaczyć ten moment, kiedy zmatowieją. Kiedy ogień wygaśnie i zamieni się w lód. Dzisiaj wieczorem jesteś dla mnie najpiękniejszą kobietą na świecie. Marzę o Twoich ustach tak samo, jak Ty marzysz o moich dłoniach. Prócz Ciebie świat dla mnie nie istnieje. Śnię tylko o Tobie, a Ty śnisz o mnie. Śmiejesz się głośno z moich dowcipów. Jestem najciekawszym i najmądrzejszym mężczyzną, jakiego w życiu spotkałaś. Ale przyjdzie taki dzień, kiedy ten sam dotyk, którego dzisiaj tak pragniesz, zacznie być przykry i nieprzyjemny. Kiedy będziemy woleli spać na kanapie w salonie, niż razem w jednym łóżku. Dzisiaj jesteśmy skłonni zrobić dla siebie wszystko. Ale jutro już mnie nie zauważysz. A mnie przestanie interesować, co do mnie mówisz. Dzisiaj jestem gotowy zmienić się dla Ciebie. Być kimkolwiek Ty chcesz żebym był. A Ty pragniesz tylko mnie się podobać. Tylko na mnie robić wrażenie. Ale przecież to tylko chwila. To tylko alkohol i noc, która tańczy w nas i wprowadza w błąd. To tylko samotność podpowiada nam szalone i nierealne wizje. Poczekaj chwilę. Minie trochę czasu i przestaniesz mieć fantazje na mój temat. Zacznie się tam pojawiać ktoś zupełnie inny. Teraz to, co jest między nami, jest świeże i ekscytujące. Ale przyjdzie moment, kiedy ekscytujące będzie wszystko inne. Kiedy pojawi się dylemat. Czy lepiej oszukiwać się i zdradzać, czy zmarnieć przy sobie. Nagle zobaczę, że rozkwitasz już przy kimś innym. Już z powodu kogoś innego drżą Ci dłonie. Już patrząc na kogoś innego spuszczasz oczy z nieśmiałością. I ja też będę chciał zabawiać kogoś innego. I uciekać z domu jak najczęściej, by unikać spotkania z Tobą. W tej chwili nasza znajomość jest jak czysta kartka. Wypełniona tylko pozytywnymi emocjami. Ale z czasem ta kartka wypełni się potwornymi gryzmołami. To, co teraz jest radosne i spontaniczne stanie się obowiązkiem i torturą. Kiedyś ten ogień, który mamy w sobie, przeistoczy się w ponurą rutynę. Kiedyś zranię Cię głęboko, a Ty odwrócisz się ode mnie plecami. Kiedyś będziemy pamiętać wszystkie złe słowa, które do siebie wypowiemy i złe rzeczy, które sobie zrobimy. I z pięknej bajki, z jaką mamy do czynienia teraz, wyjdzie smutna rzeczywistość. Aż któregoś dnia zaczniemy się zastanawiać, czy nie lepiej było nigdy się nie poznawać.

 

Przestań więc czekać. Przestań analizować, czy to ma jakikolwiek sens. Czy warto zaczynać, skoro jest tyle argumentów przeciwko. Zaakceptuj w końcu, że każda prawdziwa miłość jest tragiczna. Każda źle się kończy. I za każdą musimy zapłacić. Zaakceptuj, że się kiedyś znienawidzimy tak bardzo, jak teraz się kochamy. Przestaniemy się do siebie odzywać. Ty powiesz swojej przyjaciółce, jakim sukinsynem jestem, a ja swemu przyjacielowi, że wszystkie kobiety są takie same. Bo miłość wymyślono właśnie po to, byśmy nie mogli się po niej pozbierać. By nam odebrać wszystko, co mamy i zadrwić z naszych nadziei.

 

 

leppus_28   
mar 17 2009 Darkness darkness be my blanket...
Komentarze (6)

Chwilowo jestem zmęczony. Chwilowo nic mi się nie chce. Chwilowo niczym nie jestem zainteresowany. Przeglądam wszystko, co do tej pory napisałem i stwierdzam, że nie ma tam nawet jednego zdania, z którym mógłbym się zgodzić. Nawet pół zdania. Nie podoba mi się dobór słów, a nawet rozmieszczenie przecinków. Chciałbym cofnąć wszystko, co do tej pory powiedziałem, przy najrozmaitszych okazjach. Odciąć się od tego, wymazać to i nie ponosić za to dłużej odpowiedzialności. Chwilowo nie wstaję z łóżka. Nie wychodzę z pokoju, a tym bardziej z domu. Nie odżywiam się. Nie myję zębów. Nie dbam o siebie. W mojej głowie panuje chaos, z którym jestem całkowicie pogodzony. Wszystkie problemy tego świata nie wywołują we mnie nawet cienia reakcji. Wszystko jest na zewnątrz, a nic we mnie. Nawet gdyby akurat wybuchła wojna nuklearna nie przejąłbym się. Kubek herbaty, który stoi przy mnie na stole, to cały wszechświat, który mnie otacza. Moja dusza jest tak pusta, że nawet Jiddu Krishnamurti poczułby się wyprowadzony z równowagi. Moje zrozumienie pojęć podstawowych, takich jak życie, śmierć, świat czy człowiek są doskonałe. A poczucie własnego ja – nieskończone. Cała literatura kiedykolwiek napisana, albo zaledwie wyśniona, tak świecka jak i religijna, nie jest dla mnie więcej warta od muchy, która przelatuje nad moją głową. Osiągnąłem poziom ostatecznego zniechęcenia. Ostatecznej rezygnacji. Nie ma we mnie nawet wspomnienia jakiejkolwiek woli. Moje potrzeby zredukowały się do minimum. Moje instynkty chodzą grzecznie na sznurku niczym drapieżne koty nafaszerowane narkotykami. W tej chwili jestem w stanie zrobić wszystko. I to poczucie wszechmocy sprawia, że nie robię absolutnie nic. Wszystkie moje lęki przycupnęły na progu pokoju i udają, jakby ich nigdy nie było. Mój smutek uśmiecha się do mnie, jakbyśmy codziennie pili razem piwo. Moja pamięć wysyła mi komunikaty za pomocą języka migowego. A wyobraźnia wydaje się całkowicie oderwana ode mnie. Tak dalece nie panuję nad nią, jakby wcale nie była moja. Nie kojarzę ani jednej wizji, którą mi podsuwa. Ani jednej obsesji, którą podobno żyłem przez ostatnie lata. Nie poznaję swoich dłoni i twarzy, którą widzę w lustrze. Odmawiam współpracy z własnym ciałem. I przyznania, że ja to ja.

 

Chwilowo nie chce mi się nic mówić. Chwilowo nie sypię dowcipami. Chwilowo nie użalam się nad sobą. Nie odbieram telefonów. Nie planuję podporządkowania sobie świata w ciągu najbliższych pięciu dni. Nikogo nie uwodzę. Na nikim nie robię wrażenia. W tym momencie mój wewnętrzny świat jest dla mnie najważniejszy i nikt nie ma do niego wstępu. Zatrzaskuję za sobą mosiężną bramę i podnoszę zwodzony most. Zamykam kłódkę, a klucz wrzucam do wody. Przechadzam się po rozległych, pogrążonych w mroku korytarzach. Ubrany w długi szlafrok. W ręku trzymając świeczkę. Idę do najwyższej sali, położonej w najwyższej wieży. I do najgłębszego lochu, w najgłębszych katakumbach. Tam, gdzie nikt nigdy nie zagląda. Gdzie obok potrzaskanych globusów i stert nikomu nie potrzebnych papierzysk wala się wszystko, co jest mi dzisiaj potrzebne. Nie chcę, by mnie ktoś oglądał. Nie chcę, by ktoś chciał czegoś ode mnie. Najchętniej nie istniałbym. Moim marzeniem jest, by być ciemnością, która mnie otacza. A nie jedynie przebywać w tej ciemności. Chciałbym być pustką. Chciałbym być marzeniem. Ciszą pomiędzy odgłosami tykającego zegara. Chciałbym być jakąś literą alfabetu. Np. „D”. Albo choćby samogłoską. Chciałbym być wodą wlewającą się przez dziurawą burtę okrętu. I torami kolejowymi przecinającymi stan Kolorado. Chciałbym być zaniechaniem. Ostatnim oddechem śpiącego przed przebudzeniem się. Ale zamiast tego jestem wszystkim na raz. Nieruchomą lawiną. Strumieniem rozpędzonych elektronów zatrzymanych na ułamek sekundy. Miłość i rozczarowanie zespoliły się we mnie tak, że nie sposób ich rozdzielić. Czas stanął, jakby nigdy go nie było. Wszystkie krzywdy, kiedykolwiek popełnione, są w tej chwili tak nieważne, że aż nie warto o nich wspominać. Nic nie wywołuje we mnie gniewu. Nic nie jest warte tego, by być złośliwym. Jestem ziemią, po której stąpam. Powietrzem, którym oddycham. Wiatrem i poezją. Moja seksualność przestała istnieć. Nie mam ochoty śpiewać ani tańczyć. Praktycznie nie żyję. Mógłbym przez osiem najbliższych godzin leżeć na łóżku i przyglądać się palcom u nóg. I nie jest wykluczone, że właśnie to będę robił.

 

leppus_28   
mar 13 2009 Wyznanie
Komentarze (12)

Kiedy będziesz smutna. Będzie zimno i ponuro. Temperatura spadnie poniżej zera. Będzie padał deszcz, a na dworze zrobi się plucha. Kiedy dopadnie Cię nuda i nie będziesz miała co ze sobą zrobić. I jakiegoś jesiennego wieczoru poczujesz się bardzo samotna. Będziesz chciała, by Cię ktoś rozśmieszył. Przywrócił uśmiech na Twojej twarzy. Powiedział Ci coś miłego. Albo po prostu wysłuchał Cię. Bo będziesz potrzebowała się komuś wyżalić. Gdy nic się nie będzie układało, a świat zawali Ci się na głowę. Kiedy zjedzą Cię nerwy i stres. Życie przytłoczy. Będziesz zmęczona i zagubiona. Kiedy będziesz pragnęła, by Ci ktoś objaśnił świat. Odnalazł dla Ciebie sens. Przeprowadził za rękę na drugą stronę. I przysiągł, że wszystko będzie dobrze i wszystkim się zajmie. Kiedy popsuje Ci się kran. I kiedy trzeba będzie wymienić koło w samochodzie. Albo tylko wyjąć torebkę herbaty z Twojego ulubionego kubka. Kiedy będziesz potrzebowała, by Cię ktoś przytulił. Ogrzał nogi, gdy zrobi się zimno. Przykrył Cię kocem, gdy będziesz chora. By Cię porwał do tańca, albo wyrecytował do ucha najpiękniejszy wiersz świata. By Ci powiedział, że jesteś piękna i że nigdy w życiu nie widział niczego piękniejszego. I że wciąż Cię kocha, tak samo jak pierwszego dnia, kiedy Cię zobaczył.

 

Ciekawe czy pozwolisz mi być tą osobą, która będzie wtedy przy Tobie...

 

leppus_28   
mar 13 2009 Awantura na cmentarzu (sztuka teatralna)
Komentarze (4)

Występują:            Rysiek

                                pozostali zmarli

Miejsce akcji:        cmentarz w Tychach, Polska

 

Całkowita ciemność. Słychać tylko głosy.

 

Rysiek:                                   - O rany! Co się wyprawia! Chyba się w grobie przewrócę. (przewraca się). Muszę coś zrobić!

 

Rysiek usiłuje pomachać rączkami, ale nie może.

 

Rysiek:                                   - Ja pierdzielę. Nie mam rączek!

Gość z grobu obok:             - Się teraz zorientował...

Rysiek:                                   - Cicho bądź, myślę.

Gość z grobu obok:             - Sam bądź cicho lamusie.

Rysiek:                                   - Ty wiesz kto ja jestem?

Kobieta dwa groby dalej:   - Cicho tam! Spać nie można! Młodzieżówka, cholera jasna! Tyle człowiek płaci za to miejsce i takie warunki!

Rysiek:                                   - Spadaj, stara krowo. Ja jestem artystą!

Gość z grobu obok:             - Od mojej żony to się odchrzań, dobrze?

Rysiek:                                   - Jeszcze się do niej nie przychrzaniłem, poczekaj tylko... (a po namyśle) Jednak w życiu piękne są tylko chwile...

 

Gość z grobu obok sięga po gromnice i zdziela Ryśka przez łeb.

 

Wszyscy z grobów wokół:  - Ej! Ryśka bije! Dokopać mu! Zniczami w niego, zniczami! (widać przelatujące znicze) W jaja mu! Świeczkę w oczodół! Z cmentarza Hanysa wypierdzielić! Niech śpi pod płotem. (słychać szamotanie) Cicho, ktoś idzie! Cisza, bo nas wszystkich wypierdzielą. Udajemy nie żywych! (nastaje cisza, słychać tylko szepty) Kto się ruszy to wpierdziel... I niech mi się nikt nie zacznie chichrać jak na ostatnim Święcie Zmarłych...

 

Wchodzi Autor tekstu ze świeczką w ręku.

 

Autor tekstu:                          - Kurtyna.

 

Kurtyna

 

leppus_28   
mar 13 2009 Pozycje seksualne
Komentarze (2)

Dzisiaj kilka słów na temat pozycji seksualnych. To bardzo istotna kwestia. Sądzę, że od czasów „Kamasutry” nasza seksualność, a zwłaszcza niektórych osób, bardzo poszła do przodu. Pojawiły się pozycje, których kiedyś nie było. Które, że się tak wyrażę, nie śniły się filozofom. I to nie tylko greckim, ale nawet hinduskim. Oto one:

 

1.     Pozycja przez ścianę.

2.     Pozycja na doniczkę.

3.     Pozycja na renifera.

4.     Pozycja na świętego Mikołaja.

5.     Pozycja na „niech się dzieje co chce”.

6.     Pozycja na „nie bardzo wiem jak się to robi” (popularna na młodzieżowych prywatkach).

7.     Pozycja na „może tego lepiej nie” (będąca wynikiem religijnych zahamowań).

8.     Pozycja na „nienawidzę cię za to co mi zrobiłeś” (każdemu przydaża się przynajmniej raz w życiu).

9.     Pozycja na „rób ze mną na co tylko masz ochotę” (moja ulubiona).

10.   Pozycja na „zrobię to ostatecznie, ale nie oczekuj wiele” (spotykana w fazach schyłkowych związków, tzw. fazach przewlekłych).

11.   Pozycja na „a może spróbujemy jutro, albo w przyszłym tygodniu?” (tzw. na dobicie przeciwnika).

12.   Pozycja na „miałam dzisiaj ciężki dzień” oraz „kiedyś byłeś w lepszej formie” (występują parami).

13.   Pozycja na „jutro muszę wstać wcześnie do pracy”.

14.   Pozycja na „za 5 minut rozpoczyna się mecz w telewizji” (tzw. pozycja na „chybcika”).

15.   Pozycja na „źle się dzieje z gospodarką światową” (tzw. pozycja rozkojarzona).

16.   Pozycja na „dzisiaj mam ochotę tylko na przytulanie, ok?” (będąca często przyczyną kłótni).

17.   Pozycja na „zaraz zwymiotuję” (zwana też poimprezową).

18.   Pozycja na „jestem pewien, że coś takiego widziałem kiedyś w telewizji” (która zwykle kończy się kontuzją trudną do wyleczenia).

19.   Pozycja na „bardzo się staram sobie wyobrazić Monicę Belucci, ale nie jest mi łatwo” (bardzo często spotykana).

20.   Pozycja na „ech, gdyby to był ktoś inny...” (będąca kobiecym odpowiednikiem poprzedniej).

21.   Pozycja na „mów kochanie do słuchawki, bo nic nie słyszę” (tzw. internetowa).

22.   Pozycja na „może w telewizji jest coś ciekawszego?”

23.   Pozycja na „Baśka miała kiedyś fajny biust” (występująca w wielu szczęśliwych, wieloletnich małżeństwach).

24.   Pozycja na „i co ja w nim widziałam?”

25.   Pozycja na „Jezu, to ja w ogóle nie miałem dotąd pojęcia o niczym...”

26.   Pozycja na „i pomyśleć ile lat zmarnowałem zbierając znaczki” (tzw. refleksyjna).

27.   Pozycja na „jakbym ja to wiedział wcześniej...”

28.   Pozycja na „nie jestem pewna czy masz jakiekolwiek pojęcie o tym co robisz” (tzw. wątpiąca).

29.   Pozycja na „przyjechali Indianie”.

30.   Pozycja na „nie wiem jak masz na imię, co do mnie mówisz i z jakiego kraju przyjechałeś, ale jesteś fajny” (tzw. kosmopolityczna).

31.   Pozycja na „dzisiaj seksu nie będzie, śpisz na kanapie”.

32.   Pozycja na „a teraz ty załóż kajdanki”.

33.   Pozycja na „szoł mi hewen”.

34.   Pozycja na „I believe I can fly”.

35.   Pozycja na „Santa Claus is comin’ to town”.

36.   Pozycja na „All I want for X-mas is you”.

37.   Pozycja na „szczęśliwej drogi już czas”.

38.   Pozycja na „jesteś lekiem na całe zło”.

39.   Pozycja na „Naszą Klasę”.

40.   Pozycja na „niemiecką precyzję, hiszpański temperament”.

41.   Pozycja na „angielską powściągliwość”.

42.   Pozycja na „polskie marudzenie”.

43.   Pozycja na „złotą mongolską ordę”.

44.   Pozycja na „O Obrotach Ciał Niebieskich” i

45.   Pozycja na „Opisanie Świata” Marco Polo.

 

Chociaż nie mam pojęcia jak wygląda ta ostatnia...

leppus_28