Archiwum luty 2009, strona 4


lut 09 2009 Historia pewnego piłkarza
Komentarze (2)

Wyjątkową postacią światowego sportu jest obrońca Barcelony Carles Pudżol. Nie wiem jednak czy zdajemy sobie w pełni sprawę, jak wspaniałym i niepowtarzalnym jest on zawodnikiem. Jako fan zespołu Barcelony i jego w szczególności postanowiłem objawić całą skalę jego wspaniałości. I zebrać w jednym miejscu wszystkie informacje go dotyczące. Oto co udało mi się stwierdzić, ponad wszelką wątpliwość zresztą:

 

1. To Pudżol ustala, czy jest gol czy go nie ma. Za każdym razem też, gdy jest gol, Pudżol wie to już wcześniej i wyraża na to swoją zgodę.

2. Cechą charakterystyczną Pudżola jest jego całkowita nieomylność. To, że czasem zauważamy jakieś jego błędy wynika jedynie z faktu, że będąc istotami niedoskonałymi nie jesteśmy w stanie go zrozumieć.

3. Mocą decyzji podjętej przez Pudżola Puchar Ligi Hiszpańskiej nie nazywa się już Pucharem Ligi Hiszpańskiej, ale Pucharem Pudżola i przysługuje dożywotnio Pudżolowi.

4. Każdy człowiek żyje jedynie tak długo jak zechce Pudżol. Od jego decyzji nie ma odwołania.

5. Pudżol nigdy nie upada. Jest to tzw. pierwsza zasada Pudżola. Jeżeli Pudżol upada, to są dwie możliwości wytłumaczenia tego fenomenu. Albo w istocie nie upada, albo to nie Pudżol.

6. Jak wiadomo Bóg stworzył cały świat, ale nie Pudżola. Gdy Bóg przyszedł, Pudżol już był. I to Bóg musiał mu pierwszy powiedzieć „dzień dobry”. Także gdy Bóg stwarzał świat zapytał Pudżola jak ten ma się nazywać. To dzięki Pudżolowi świat nazywa się świat.

7. Pudżol gdyby chciał mógłby być kimkolwiek. Ale nie chce. Woli być Pudżolem i trudno mu się dziwić.

8. Wyjątkową rzeczą są włosy Pudżola. W nich tkwi jego moc. Pozbawiony swych włosów Pudżol nie byłby już Pudżolem. Nikt nie ma prawa dotykać włosów Pudżola. Kto ich dotknie, zostanie zabity. Z tego powodu w Barcelonie nie pozostał przy życiu praktycznie żaden fryzjer.

9. By zachować swe włosy w doskonałym stanie Pudżol myje je przynajmniej 8 razy dziennie. Za każdym razem mycie, wraz z suszeniem, trwa przynajmniej 12 godzin. Pudżol używa specjalnego wywaru zamiast szamponu do włosów. Jest on otrzymany z potu tybetańskich jaków, zmieszanych z moczem młodych szympansów. Ścisła receptura przechowywana jest pod kluczem i strzeżona jako największa tajemnica państwowa.

10. Tylko Pudżol ma prawo do noszenia włosów, znanych jako włosy Pudżola. Stosowną dyspensę na włosy otrzymał on osobiście od papieża. Pozostali piłkarze muszą nosić włosy krótko ostrzyżone, a niektórzy w ogóle nie mają prawa mieć włosów.

11. Gdyby Pudżol chciał mógłby z powodzeniem występować na bramce Barcelony. Same jego włosy zajmują powierzchnię ok. 52% powierzchni bramki, nawet gdy są zbite w sobie. Rozpuszczone natomiast zajmują 103% bramki, co czyni strzelenie bramki przez przeciwnika niemożliwym.

12. Z racji swej doskonałości Pudżol często czuje się samotny. Siada wtedy i płacze. Jego łzy, znane jako Łzy Pudżola, nie są jednak zwyczajnymi łzami. Według mitologii pewnego indiańskiego plemienia z Ameryki Południowej mają one działanie lecznicze. Spożywanie Łez Pudżola powoduje, że człowiek staje się niepokonany.

 13. Pudżol mógłby też sam występować na boisku, grając na wszystkich pozycjach na raz, włącznie z pozycją bramkarza. Że tego nie robi jest to wyłącznie rezultat jego humanitarnego podejścia do przeciwnika.

 14. Mówienie o Pudżolu jako o człowieku nie jest właściwe, z racji posiadania przez niego zbyt dużej ilości elementów mechanicznych. By zapewnić jego odpowiednią twardość przed każdym meczem Pudżol otrzymuje 88 zastrzyków w różne części ciała, które czynią go niezniszczalnym.

 15. Z racji swej twardości istnieje trudność związana z budzeniem Pudżola. By go obudzić zbierają się wszyscy gracze klubu, włącznie z rezerwowymi i po kolei uderzają w jego głowę metalowym kijem. Nieżadko trwa to kilka kwadransów.

 16. Z racji swojej niezwykłej skuteczności Pudżol jest określany jako serce, płuca, tors, ręce, głowa i nogi Barcelony. Praktycznie więc wypełnia sobą cały ten klub, a w rzeczywistości znacznie więcej.

 17. Według ostatnich ustaleń historyków futbolu Pele był Pudżolem lat 60-tych.

 18. Należy pamiętać, że nadużywanie słowa Pudżol może spowodować śmierć, albo coś jeszcze gorszego.

 19. Kiedyś przyszedł do Pudżola Chuck Norris. Od tej pory nie widziano go już więcej.

 20. Można stworzyć też wiele czasowników, od nazwiska Pudżol. Np. pudżolować (robić rzeczy niemożliwe), albo pudżolić (porywać się na nieosiągalne). Czasem spotyka się też wyrażenia typu „odpudżol się ode mnie”, ale są one wysoce niecenzuralne.

 

leppus_28   
lut 08 2009 Początki pewnego zespołu
Komentarze (2)

W wyniku prywatnego śledztwa, które osobiście przeprowadziłem, udało mi się dotrzeć do interesujących informacji, dotyczących początków działalności jednej z najsłynniejszych grup heavy metalowych, zespołu Metallica. Zwłaszcza ciekawy wydaje mi się scenopis pierwszej rozmowy, jaką odbyli członkowie grupy z producentem muzycznym, odpowiedzialnym za wydanie ich pierwszej płyty. Myślę, że rozmowa ta rzuca zupełnie nowe światło na to, co legło u podstaw ich twórczości oraz na samych muzyków. Oddajmy jednak głos producentowi:

 

- „Chłopcy. Generalnie muszę na wstępie zaznaczyć, że materiał, jaki mi przedstawiliście, jest doskonały. Myślę, że uda się z tego zrobić prawdziwy dynamit. Coś, co nie tylko świetnie się sprzeda, ale także zmieni obraz muzyki rozrywkowej raz na zawsze. Jest jednak kilka rzeczy, które musicie zmienić i o tym właśnie chciałem z wami porozmawiać. Po pierwsze nazwa zespołu. „Wielka Zielona Łąka Skąpana w Słońcu w Środku Styczniowego Lata”. Uważam że jest za długa i bez sensu. Nawet pomijając fakt, że w styczniu nie ma lata. Nasz grafik przez trzy dni bez powodzenia próbował to wcisnąć w jakąś sensowną okładkę. Po prostu nie da się. Dlatego trzeba to zmienić na coś krótszego i mocniejszego. Idźmy dalej. Tytuł płyty nie podoba mi się. „Do Mamy”. Sądzę, że zdecydowanie nie pasuje on do muzyki, którą wykonujecie. Rozumiem że matka była dla was ważną inspiracją, ale nie przesadzajmy. Także odwołania do mamy występujące w prawie każdej piosence powinny zostać, moim zdaniem, usunięte. Radziłbym je zastąpić czymś, co bardziej pasuje do odbiorców, do których powinniśmy adresować waszą muzykę. Myślę, że powinny się częściej pojawiać słowa typu „śmierć”, „zabijać” itp. Mogę wam pożyczyć trochę komiksów z prywatnej kolekcji. Poczytacie sobie, to lepiej wejdziecie w klimat tego o czym mówimy. Chciałbym też, żebyście koniecznie wykreślili następujące zdanie: „Było zimno, jak w dolinie Muminków, zanim pojawił się tam Włóczykij, i nie było jeszcze panny Migotki”. Panowie. To na prawdę nikogo nie interesuje. Nie używajcie też żadnych trudnych wyrazów. Słów „organoleptyka” i „metampsychoza” nie udało mi się znaleźć w żadnym słowniku. Do dzisiaj nie wiem co to znaczy. Do tego na pewno trzeba zmienić okładkę. Cztery szeroko uśmiechnięte lamy na tle zachodzącego słońca. To zupełnie nie pasuje. No i zastanawiam się też nad tym, jak się ubieracie. Garnitury, białe koszule i krótko ostrzyżone fryzury to jakoś nie bardzo koresponduje mi z tym wszystkim. Nie moglibyście zapuścić włosów i udawać, że jesteście bardziej niedojrzali? Sfotografuje się was na motocyklach i jakoś ukryje fakt, że wszyscy macie wyższe wykształcenie. Tak więc chłopaki, do dzieła. Świat showbiznesu leży u waszych stóp, trzeba tylko ostro wziąć się do roboty. Widzimy się jutro, mam nadzieję że w lepszych nastrojach.”

leppus_28   
lut 07 2009 Czym jest miłość
Komentarze (3)

Miłość to obietnica. Miłość to czekanie. To dłoń, która dotyka kobiety w idealnym momencie. Miłość to wiatr. Miłość to ogień. Płomień, które ogarnia moje ciało, ilekroć widzę Twoje imię pojawiające się na monitorze. Miłość to radość. Miłość to ból. Rana, która nigdy nie zagoi się do końca. Miłość to tęsknota. Miłość to zapomnienie. To noc pełna zgiełku i rozmów, które nigdzie nie prowadzą. Miłość to łzy. Miłość to strach. Kropla potu, ściekająca z Twojego ciała. Miłość to ryzyko. Miłość to walka. To młodzi kochankowie, godzący się po tragicznej kłótni. Miłość to samotność. Miłość to sens. I puste łóżko, które zostaje, gdy ktoś odchodzi. Miłość to śpiew. Miłość to muzyka. Wiersz, napisany dla tej jednej szczególnej osoby. Miłość to zawrót głowy. Miłość to stres. To choroba, na którą wiesz że nie znajdziesz lekarstwa. Miłość to spojrzenie. Miłość to wątpliwości. To dłonie splecione ze sobą, na ławce w parku. Miłość to pocałunek. Miłość to bezsenność. Wyrzuty sumienia, za to że pozwoliliśmy jej umrzeć. Miłość to niewola. Miłość to smutek. To domek z kart, który w dwie sekundy dosięgnąć może Księżyca. Miłość to niepokój. Miłość to wysiłek. To delikatne drzewko przed naszymi oknami, które pewnego dnia rozjechał buldożer. Bać się miłości to jak bać się dłoni, która chce nas przeprowadzić na drugą stronę w największą śnieżycę. Więc już wiesz, że miłość może Cię spalić na popiół. Wiesz, że miłość to cierpienie. I cień, który pozostał na ścianie po kimś, kto odszedł. I który nie pasuje teraz do żadnego mebla. To skok w przepaść. Coś, co może nas zabić. Po czym już nigdy nie będziemy tacy sami. Czy będzie Ci łatwiej, jeżeli na chwilę przed skokiem poczujesz jak delikatnie dotykam Twojej dłoni?

 

leppus_28   
lut 07 2009 List od wydawcy
Komentarze (0)

Bardzo ciężko jest w dzisiejszych czasach przebić się młodemu literatowi. Możesz mieć wielki talent, mnóstwo znakomitych pomysłów i umieć pisać niczym Faulkner. Jednak jeżeli nie przebijesz się przez jakiegoś niezbyt rozgarniętego wydawcę, od którego zależy skierowanie tego co piszesz do druku, już po tobie. I nikt się nigdy nie dowie tego, co masz do powiedzenia. Kiedyś napisałem świetną powieść. Prawdziwy dynamit. Pokazałem w niej jak jest. Wygarnąłem wszystkim. Zająłem się problemami, które dotyczą każdego. Przedstawiłem świat widziany oczami kogoś ze zwyczajnego podmiejskiego blokowiska. Zdemaskowałem wszelkie lęki i bolączki. Przeanalizowałem plusy i minusy i pokazałem właściwy kierunek. Rzecz była tak doskonała, że nawet jednego przecinka się poprawić nie dało. Jakby wstawić jedną metaforę więcej, to by się to wszystko rozleciało. Jakby dodać jedną więcej dygresję, nie wiadomo byłoby o co chodzi. Byłem z tego bardzo dumny. Oto jednak co wydawca napisał w liście, który dostałem 2 tygodnie po dostarczeniu mu rewolucyjnego tekstu:

 

„Z przykrością zawiadamiamy szanownego pana (tu było wpisane moje nazwisko, przekręcone prawie nie do poznania), że powieść, którą nam pan dostarczył, nie zyskała naszej akceptacji i z tego powodu nie może zostać skierowana do druku. Przede wszystkim tematyka nie pasuje do naszej obecnej polityki wydawniczej. W tej chwili inwestujemy głównie w powieści science-fiction oraz literaturę sensacyjną. Więc jakby miał pan coś takiego, to bylibyśmy zainteresowani. Poza tym to staramy się promować rzeczy pozytywne i optymistyczne. Tymczasem to co pan napisał to coś potwornie smutnego. Dziecko je watę cukrową. Mężczyźni narzekają. Kobiety są brzydkie i nieszczęśliwe. No po prostu autobus jadący przez Bytom o 6:10. W ogóle brak akcji. Żadnego rozmachu. A przede wszystkim: całkowity brak golizny. Jeżeli nie będzie w tym odpowiedniej dawki przemocy i seksu to nikt tego nie kupi. Dlatego proponuję następujące poprawki: staruszkę zastąpić striptizerką, mężczyzn – członkami znanej grupy przestępczej, dziecko – piękną 16-latką, Pana od Waty – detektywem Rutkowskim, żabę – samochodem drogiej japońskiej marki. Do tego proszę dodać parę wątków homoseksualnych i koniecznie happy end. Np. 16-latka odjeżdża wspomnianym samochodem z jednym z bandytów. No i trzeba zmienić tytuł. Ten pański się nie nadaje do niczego. Powinno być to coś bardziej pikantnego. Także proszę nad tym popracować i dać nam znać, jak pan dojdzie do czegoś ciekawego. Pozdrawiamy serdecznie”.

 

Nie muszę chyba dodawać, że nie doszedłem do niczego...

leppus_28   
lut 06 2009 Dla Ciebie
Komentarze (3)

Dla Ciebie wstałem dzisiaj rano. Dla Ciebie umyłem zęby i zjadłem śniadanie. O Tobie myślałem, gdy smażyłem jajko na niedużej patelni. I gdy szedłem ulicą. Dla Ciebie przyspieszyłem krok, by nie najechał mnie samochód. A potem ułożyłem wiersz, który nie składa się ze słów, ale z oddechów i dlatego nie da się go napisać. I bardzo mi przykro z tego powodu. Dla Ciebie chciałbym być wyższy i ładniejszy. Dla Ciebie chwytać każdą chwilę, która przelatuje koło nas. Nawet tę najkrótszą. A wszystko po to, żebym zawsze umiał Cię rozbawić i żebyś już nigdy nie była smutna. Dla Ciebie podtrzymam niebo, żeby nie spadło Ci na głowę. I przeskoczę przez Wielki Kanion, gdy tylko mnie o to poprosisz. To Tobie, gdy będzie kiedyś zimno w nocy i będzie padał śnieg i zasypie wszystkie drogi, oddam swoją ostatnią koszulę. Dla Ciebie złamię najświętsze przyrzeczenie. Dla Ciebie szargnę ostatnie świętości. I gdy ktoś będzie chciał rzucić w Ciebie kamieniem, zasłonię Cię własnym sobą. To dla Ciebie jest każdy uśmiech, który mam na twarzy. I każdy sen, który śni mi się w nocy. Dla Ciebie każdy tekst, które pisze. I każda chwila mojego życia. Nie wiem czy wiesz o tym...

leppus_28