Najnowsze wpisy, strona 10


maj 08 2009 Erotycznie
Komentarze (3)

Lubię patrzeć, jak się dopełniamy. Jak każda część Twojego ciała pasuje idealnie do mojego. Jakby ktoś specjalnie stworzył te plecy, bym miał je dotykać. Tę szyję, bym wodził po niej palcami. Jakby wiedział, że na tej piersi leżeć będzie kiedyś moja dłoń. Lubię słuchać zgodności naszych oddechów. Przyglądać się, jak pot wolno spływa z Twojego ciała. Bez pośpiechu. Gdy czas zatrzymuje się i cała rzeczywistość redukuje do tego, co akurat szeptasz mi do ucha. Lubię widzieć w Twoich oczach, jak walczysz ze sobą i jak ulegasz. Jak noc i szaleństwo ogarnia każdą część Twojego ciała. Nawet tę najmniejszą. Jak wszystko połączone jest ze sobą, tworząc harmonijną całość. Lubię wiedzieć, że jesteś zamkiem, a ja kluczem do tego zamka. I że całe życie czekałaś, bym przyszedł i Cię otworzył. O mnie myślałaś w chwilach zamyślenia. O mnie marzyłaś podczas najgłębszych bezsennych nocy. Lubię obserwować twoje reakcje, gdy dotykam Cię po raz pierwszy. Gdy zjawiasz się w drzwiach po długiej nieobecności. Twoje ciało wygina się i drży. A zmysłowość promienie z Ciebie, gotowa w każdej chwili wybuchnąć. Lubię sobie przypominać odgłosy i westchnienia. Napięcie i bicie serca, na chwilę przed spełnieniem. Oczekiwanie i ten moment zupełnego zapomnienia. Usta lekko rozchylone. Uda rozpalone i wilgotne. Zapach Twoich włosów na mojej twarzy. Dłonie błądzące po omacku. Poczucie, że jesteśmy stworzeni dla siebie i że wszystko zmierzało właśnie do tej chwili. Wszystkie dni i tygodnie. Historia świata i wszystkich światów równoległych. Lubię zauważać ten moment, kiedy tracisz zmysły. Gdy przestajesz się kontrolować, zapominasz. Tracisz poczucie tego, co można, a czego nie można. Wszystko znika, a pozostaje tylko miłość. Wyzwolona z wszelkich ograniczeń i hamulców. Wtedy wiem, że jestem właśnie tym, czego potrzebujesz. Jeżeli czegoś Ci brakuje, to ja Ci to dam. Jeżeli jest w Tobie jakaś luka, jakieś puste miejsce, otwór choćby najmniejszy, to ja go sobą wypełnię.

leppus_28   
maj 07 2009 Miłości sieroce
Komentarze (1)

Świat jest już pełen. Niecelnych uniesień i chybionych miłości. Tych nikomu niepotrzebnych, sierocych. Za dużych i niedojrzałych. I płaczących z tego powodu po nocach w poduszkę. Szarzyzny i nijakości. Wychwalonych i podniesionych do rangi cnoty. Przemawiających z ambon i piedestałów. Myśli, które nie chcą od nas odejść. Choć tak bardzo je prosimy, żeby sobie poszły. By nam pozwoliły wreszcie na odrobinę radości. Odrobinę zapomnienia. Ludzi, którzy nigdy nie stracili hamulców ani dobrych manier. Którzy żyją w strachu i w strachu wychowują swoje dzieci. By przypadkiem nie były bardziej szczęśliwe od nich. Kobiet, którym nikt nigdy nie powiedział, że są piękne i godne porządania. Nikt im nigdy nie wysyłał pieprznych smsów, nie porwał do tańca na środku ulicy, ani nie mówił, że szaleje za nimi. Złudzeń, które pielęgnujemy w sobie przez całe życie. Którymi przykrywamy to, że się boimy i że jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Samotni i bezradni. Że potrzebujemy miłości jak powietrza. Nadziei, że jutro zdarzy się cud. I rozczarowań, gdy się okazuje, że się nie zdarzył. Listów, które miały być wysłane, ale brakło nam odwagi. Uczuć nigdy nie wyznanych. I tych wyznanych, które spotkały się z niezrozumieniem. Dni, przeżytych bez nikogo. Nocy nie przespanych przy czyimś ramieniu. Bólów i łez, których nikt w porę nie ukoił. A które powodują, że tylko oczy nam szarzeją, usta blakną, a dłonie stają się nieczułe. I jeszcze słów wypowiedzianych niepotrzebnie. Bez zastanowienia.

 

Czasem nie ma już miejsca żeby cokolwiek wcisnąć.

leppus_28   
maj 07 2009 Poczucie winy
Komentarze (1)

Kobiety lubią wywoływać w mężczyznach poczucie winy. To jest ich broń ostateczna przeciwko nam. Z pozoru są zawsze w defensywie. Ustępują nam w różnym sprawach i nie narzucają się ze swoim punktem widzenia. Ale zadrzyj z nimi, a zostawią ci taką pamiątkę na sumieniu, że popamiętasz na całe życie. Kobiety np. mają zwyczaj przepraszać za drobne rzeczy, ale nigdy za rzeczy duże. Powiedzą co najwyżej: „przepraszam że cię zdradziłam” (chociaż to była twoja wina), ale nie powiedzą: „to przeze mnie te 10 lat małżeństwa było takie beznadziejne”. Wszystkie grubsze przewinienia są zawsze po stronie faceta. To my mamy poważne wady charakteru. To my olewamy sobie różne rzeczy. My nie rozumiemy potrzeb współczesnej kobiety. I to nas ma zrzerać z tego powodu poczucie winy przez resztę życia. Kobieta nawet jak zdradza, to robi to tak, by w razie czego wyrzuty sumienia uderzyły w nas, a nie w nią. To my się mamy czuć podle, jak się o tym dowiemy. I zastanawiać potem przez następne dziesięciolecie: co zrobiliśmy źle? Czy to nie była przypadkiem nasza wina? My się nad tym głowimy milion razy, podczas gdy ona z reguły wcale. I zajmuje nam dużo czasu zanim dotrze do nas ta oczywistość. Jak również to, że nie zrobiliśmy niczego złego. Nikogo nie zabiliśmy. Nikomu życia nie zmarnowaliśmy. Wręcz przeciwnie. Robiliśmy dla tej drugiej osoby mnóstwo rzeczy, za które nikt nam nigdy nie podziękował i nie podziękuje.

leppus_28   
maj 07 2009 Myśli
Komentarze (0)

Ludzie dzielą się na dwa rodzaje. Pierwsza to tacy, którzy nie mogą przestać myśleć. W ich głowach myśli kłębią się niczym hormony u 17-latka. Analizują wszystko i zastanawiają się nad wszystkim tak usilnie, że potrafi ich to zablokować zupełnie. Żadna konkluzja nie jest ostateczna. Każdy wniosek trwa jedynie do momentu, gdy pojawi się kolejny, zaprzeczający mu całkowicie. Osoby takie mają wszystko przemyślane i nawet wyrwane z najgłębszego snu o czwartej nad ranem są w stanie wyłożyć nam swój pogląd w prawie każdej istotniejszej kwestii. Druga grupa to z kolei ludzie, którzy nam niczym się nie zastanawiają. Kierują się instynktem i myślenie przychodzi im z trudem. Nie wiedzą czemu robią to czy owo i zwykle nie są w stanie napisać maila dłuższego niż na jakieś 5 zdań. Nie ma sensu żądać od nich jakichkolwiek wyjaśnień. Ludzie ci budzą się, zasypiają, chodzą do pracy, jedzą obiad, popijają go mlekiem i w ich głowach nie dzieje się zupełnie nic. Żyją chwilą obecną i nie rozpamiętują tego, co było. Dzięki temu mogą cieszyć się życiem bez żadnych ograniczeń. I tylko w rozmowie z kimś inteligentniejszym czasem zdradzają się, że są półgłówkami i nie mają nic do powiedzenia. Ale poza tym wszystko jest ok. I generalnie chodzi o to, żeby się raczej te osoby z różnych grup nie mieszały ze sobą. Przy czym ja wiem, że jest to trudne. Bo np. wszystkie co ładniejsze dziewczyny zasadniczo należą do drugiej grupy, tak samo jak wszyscy co przystojniejsi i co bardziej wysportowani faceci. Zwłaszcza Ci w stylu latynowskim. Są oni bardzo fajni, przynajmniej póki nie otworzą ust. I póki rozmowa nie zejdzie na tematy poważniejsze.

leppus_28   
maj 06 2009 Rodzaje związków
Komentarze (2)

Związki dzielą się na trzy zasadnicze grupy: duchowe, ambicjonalne i przyjacielskie. W pierwszych chodzi o akceptację, w drugich o dowartociowanie się, w trzecich o zapchanie czymś sensownym wolnego czasu. Kobieta, którą wybieramy do pierwszego związku ma dobry charakter, do drugiego jest piękna, a do trzeciego – inteligentna. Pierwszy związek jest najgłębszy. Drugi – najpłytszy. Pierwszy kończy się przyjaźnią. Drugi – katastrofą. Trzeci jest najtrwalszy, bo najbardziej uspokojony emocjonalnie. Pierwszy najbardziej nas ukształtowuje wewnętrznie. W drugim nabieramy pewności siebie. W trzecim – spokoju. Gdy wchodzimy w pierwszy nie mamy pojęcia o niczym i dokonany wybór jest mniej lub bardziej przypadkowy. Drugi jest oparty na złudzeniach i udawaniu kogoś innego niż się jest. Trzeci jest wyrazem pewnego rodzaju rezygnacji. Pierwszy jest efektem naszej niedojrzałości. Drugi – tego, że dojrzewamy. Trzeci – że już dojrzeliśmy. Z pierwszą kobietą najlepiej się nam żartuje, z drugą – upawia seks, z trzecią – rozmawia. I to czyni ten ostatni najbardziej twórczym. Bo w pewnym momencie sobie uświadamiamy, że ostatecznie to rozmowa między ludźmi jest w życiu najważniejsza.

 

leppus_28